Jednostka wybitna czy enfant terrible polskiej historii sztuki?

Mówią o nim „wybitny, ale zapomniany”, „niepokorny geniusz”, „artysta, który wyprzedzał swój czas”, a także „enfant terrible polskiej historii sztuki”. To wewnętrzny wojownik, jednostka unikalna. Niezrozumiany, a jednak nauczyciel, postrzegany nieraz jako szalony, ale jednak wizjoner. Stanisław Szukalski, bo o nim mowa, to osoba wybitnie kontrowersyjna, jednocześnie jednak stanowiąca przykład podążania własną drogą.

Niepokorny uczeń

W Szukalskim zawsze było coś niepokornego i niezłomnego. Nawet jego pismo, odmienne i wymykające się regułom, pozostało charakterystyczne do końca jego życia. Był urodzonym artystą.

Choć urodzony w Polsce, Szukalski całe życie związany był także z Ameryką. Wraz z rodzicami wyemigrował tam, gdy był jeszcze dzieckiem. Później kilkakrotnie przeprowadzał się między Polską a Stanami Zjednoczonymi, by ostatecznie zamieszkać i umrzeć w Burbank w Kalifornii. Niezależnie od tego, gdzie przebywał i czy był to czas wojny, czy pokoju, nieustannie towarzyszyła mu czysta pasja i przymus tworzenia. Już jako 13-latek został członkiem Art Institute of Chicago, a mając lat 15, został studentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Ucząc się, studiując, nie umiał i nie chciał oddać swojej kreatywności i powstałych w jego głowie idei na rzecz zasad i przyjętych technik. Jego buńczuczność doprowadziła go nawet do zawieszenia w prawach studenta.

Artysta i prowokator

Losy Szukalskiego przypominają sinusoidę. Bywały czasy, gdy chodził głodny i dorabiał w rzeźniach na terenie Chicago, bywały też takie, gdy jego kariera artystyczna zdawała się osiągać szczyt. Całego jego życie spina jedna klamra – rzeźbiarstwo. Niezależnie od tego, gdzie i jak żył, po prostu nie umiał nie tworzyć.

Z Szukalskim oczywiście wiąże się wiele kontrowersji, w tym również politycznych, których szczegółowe omawianie mogłoby zająć wiele stron. Nie chcąc jednak oceniać każdego etapu życia artysty, gdyż nie mnie dane jest być autorytetem moralnym, pragnę zwrócić się ku nietuzinkowości jego myślenia i podejścia do indywidualizmu oraz sztuki. Dzieła Szukalskiego wymykały się kanonom, ponieważ jego wizje i idee były nieosiągalne mentalnie dla innych. To, co jedni mogli uznawać za szaleństwo, artysta traktował z sakralną niemal powagą, poświęcając temu całą swoją energię, cały swój talent.

Stanisław Szukalski to jedna z tych osób, których nie da się objąć rozumem. Zupełnie jak wszyscy wielcy CHAD-owi, nieposkromiony, niezrozumiany, poświęcający serce temu, co robi. To nie sucha, czarno biała postać. Konstrukcja jego umysłu była jednocześnie jego największym darem i przekleństwem. Jego życiorys, jak i jego twórczość, są zaskakujące i wyjątkowe, ponieważ malują obraz czegoś niepowtarzalnego – wizjonerskich myśli i talentów zamkniętych w ciele człowieka.

Tym, którzy chcieliby poznać więcej szczegółów z biografii artysty, również tych mniej chlubnych, zachęcam do obejrzenia filmu nakręconego dzięki Annie Dobrowolskiej i Leonardowi DiCaprio (którego ojciec przyjaźnił się z rzeźbiarzem) – Walka: życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego.