Pierwszego miliona nie trzeba ukraść
„Aby osiągnąć sukces trzeba mierzyć wysoko i podejść do tego bez kompleksów”
Booksy to platforma, która ma już 40 milionów użytkowników. Została stworzona po to, aby sięgać wyżej i po więcej. Konrad Howard, współzałożyciel tego niesamowitego start-upu był niedawno gościem podcastu „W dobrym świetle”. Z przyjemnością wysłuchałem tej rozmowy i koniecznie chcę się tym z Wami podzielić.
Numer 1 na świecie
Konrad Howard wraz ze swoim wspólnikiem mieli za sobą już sukces – Software House. Czas funkcjonowania firmy przypadł jednak także na okres wielkich przemian. Współpracując z wieloma wydawnictwami widzieli, jak Internet przejmuje wodze, a papierowe wydania gazet stają się coraz mniej popularne. Pomimo tego, że Software House dostarczało rozwiązania, które mogły wesprzeć przedsiębiorców w pozostaniu na zmieniającym się rynku, założyciele firmy szybko doszli do konkluzji, że nie mogą jednak wpłynąć na sposób myślenia oraz zastosowania oferowanych przez nich rozwiązań. Zrodziła się w nich myśl, aby założyć biznes, za który będą odpowiadać od początku, do końca, modernizując funkcjonowanie innych firm w dobie Internetu. Tak narodziło się Booksy.
Konrad Howard wielokrotnie powtarza, że nie chcieli być numerem jeden w Polsce, czy nawet w Europie. Ich cel był bardzo konkretny – numer jeden na świecie. Chcieli stworzyć coś wyjątkowego, nie myśleli o tym w kategoriach typowo biznesowych.
Wspólna wizja, różne kompetencje
W czasie rozmowy „W dobrym świetle” założyciel Booksy podzielił się ważną myślą na temat współpracy ze swoim wspólnikiem – podkreślił, że łączyła ich wizja oraz wspólne wartości, ale mieli różne kompetencje. W ten sposób stworzyli uzupełniający się zespół. Oczywiście do stworzenia platformy konieczne było stworzenie całego teamu, stąd też współpraca z osobami o wielu różnych kompetencjach.
Start-up nie jest jednak prostym biznesem. Potrzeba wiele szczęścia i determinacji, aby odnieść prawdziwy sukces.
Przygoda zaczyna się tam, gdzie kończy się komfort
Te wyjątkowe słowa Konrad powtarzał już w innych wywiadach. Zapadają one jednak w pamięć, ponieważ są wyjątkowo trafne i jednocześnie unikalne. O tym, jaką cenę należało zapłacić za sukces oraz jak rozwiało się Booksy i jaka wizja przyświeca Konradowi, możecie usłyszeć w podcaście. Gorąco zachęcam was do wysłuchania – Pierwszego miliona nie trzeba ukraść I Konrad Howard w dobrym świetle.