Sens życia
Mówimy o Turkusie, odnosząc się do sposobu zarządzania firmą, własną pracą, czy nawet organizacji całego swojego czasu. Mówimy przy okazji o życiu w zdrowiu, o kondycji, odżywianiu. Mówiliśmy również o wartościach, takich jak dobro i szczęście. Dzisiaj chcę napisać o jeszcze jednej. Jest ona nieodłączną częścią życia ludzkiego. Niestety bardzo często gubimy ją lub kompletnie o niej zapominamy. Turkus nie tylko nam o niej przypomina, ale daje nam też przestrzeń do działania w jej zakresie.
Jest nią sens, sens naszego życia.
„Nie wystarczy zburzyć stodołę, aby na jej miejscu powstał dom” (J. Tischner)
Przechodzenie do Turkusu może odbywać się na drodze ewolucji. Jednak samą zmianę możemy nazwać rewolucyjną. Zupełnie odmienne postrzeganie świata oraz siebie, to ogromny krok na drodze zbudowania na nowo lub ożywienia wewnętrznych wartości.
Germańska etymologia słowa „sens” (w różnych odmianach tego języka) wskazuje na przemarsz, podróż rozumiane dosłownie oraz intelektualne wniknięcie w sedno czegoś*. W języku łacińskim sensus odnosi się zarówno od czucia (jako zmysłów), jak i percepcji (umysł). My sami bardzo często utożsamiamy sens z celem. Wówczas sensem naszego życia staje się osiągnięcie czegoś konkretnego – stanowiska, pozycji materialnej itd. Podczas gdy sens to droga, którą podążamy przez całe życie. To zdobywanie i poszukiwanie, rozwój i doświadczanie. Sensem nie jest jeden punkt, lecz cała ciągła zdarzeń, która ulega przekształceniom, gdy osiągniemy nową wartość. Gdy zburzymy stary porządek, budowa nowego stanie się procesem.
Mój sens nie musi być twoim sensem
Dla każdego, oczywiście, sensem może być zupełnie coś innego. To, że odwołuję się często do wartości zawartych w Turkusie, nie oznacza, że każdy pragnący wejść w tę barwę, będzie zawsze odczuwał te same potrzeby, co inni. Właśnie na tym cała rzecz polega, że jedność leży w niezwykłej różnorodności. Także sens może opierać się na różnych założeniach. Już starożytni odnosili się do tego w wieloraki sposób, choć oczywiście nie ujmowali tych kwestii we współczesne nam kategorie. Arystoteles uważał, że człowiek działa poprzez zapełnianie swojego umysłu, co odbywa się dzięki doświadczeniom i myślom. Inni filozofowie odnosili się do samych odczuć, dochodząc do wniosku, że człowiek dąży do pozbycia się cierpienia. Sama droga do tego także była różna dla różnych myślicieli. Dla Epikura drogą tą byłoby życie w przyjemności, natomiast dla Zenona z Kition pokorna akceptacja własnego losu oraz porządku panującego na świecie. John Locke przypisał człowiekowi świadomość, a zatem możliwość nadawania sensu wszystkim swoim czynom. Jean-Paula Sartre przypominał, że działając celowo, nadając sens i będąc wolnymi, jesteśmy jednocześnie odpowiedzialni za swoje działania. Sensem może być życie, które ma prowadzić do osiągnięcia zbawienia, jak sądził Kierkegaard. Na przestrzeni wieków postrzeganie tego zagadnienia było niezwykle szerokie. Również dzisiaj, również wśród nas, koncepcje zapewne byłyby niezliczone.
„Jedną z najbardziej bolesnych form zdrady jest skazanie człowieka pracy na pracę bez sensu” (J. Tischner)
Mamy w sobie dobro, energię, odpowiednią postawę, motywację – wszystko, co jest nam potrzebne. W zamian jednak otrzymujemy prace, zajęcia, zlecenia, działania, które wyzuwają nas z tego. Mówimy wtedy, że jest to pozbawione sensu. Dokonując mniejszych lub większych zmian (wszystko zależne jest od nas, od sytuacji itp.) możemy sami ten sens nadać. Nasze dążenia staną się wtedy o wiele jaśniejsze, a radość i energia wrócą.
Antoni Kępiński w „Rymie życia” napisał, że cechą życia jest właśnie pęd ku przyszłości. Jest to przyszłość, którą sami możemy namalować. Obraz ten, to nie tylko „jak ma być”, „jak ma wyglądać”, ale również „jaki wtedy będę”, „jaką będzie to miało wartość” i wreszcie „czy będzie to miało sens, czy zawrze się w sensie mojego życia”?
KaMa
____________
*K. Śnieżyński, Filozofia sensu jako odpowiedź na kryzys metafizyki.W stronę nowej „filozofii pierwszej”, „Poznańskie Studia Teologiczne”, T.22, 2008.