CHAD-owi ludzie!
Zaburzenia, choroba, psychiatria – te słowa mają pejoratywny wydźwięk. Od lat prowadzone są kampanie uświadamiające, które mają pokazać, że tacy ludzie żyją wśród nas, funkcjonują, może nawet znacie kogoś takiego osobiście. Ci ludzie są piękni, choć ich umysły wymagają dodatkowej opieki, tak jak osoba z niewydolnością nerek potrzebuje dializy. Nie bójmy się zatem o nich rozmawiać. Milczenie oznaczałoby bowiem wykluczenie około dwóch procent populacji. Przepięknych dwóch procent, bo czy zapominamy o osobach, takich jak Sting, Frank Sinatra, Jim Carrey, Mika Urbaniak czy Wojciech Młynarski?
Jak wygląda życie osób z CHAD?
CHAD, czyli choroba afektywna dwubiegunowa to jedno z nieuleczalnych zaburzeń psychicznych. Innymi słowy, pozbycie się tego schodzenia jest niemożliwe. Leczenie może jedynie złagodzić jego przebieg. To pokazuje, jak wiele jeszcze musimy osiągnąć – my jako ludzkość – w zakresie leczenia zaburzeń psychicznych. Choroba ta jest bowiem znana od starożytności. Już wówczas bowiem zauważano epizody maniakalne. Natomiast dokładny opis tej choroby poznano pod koniec XIX stulecia. Ponad 150 lat temu! A my nadal nie potrafimy sobie z nią poradzić. Wiemy jednak, że można z nią żyć.
Jak zachowują się osoby z CHAD? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ponieważ to zależy kiedy. Nie bez powodu mówi się, że ludzie ci miewają „epizody”. Rzeczywiście przez określony czas (może to być kilka dni lub kilka miesięcy) osoba z CHAD może przechodzić przez epizody maniakalne lub depresyjne. Czasami towarzyszą im objawy psychotyczne, choć nie zawsze.
Spróbuj wyobrazić sobie ciągłą gonitwę myśli, której nie możesz zatrzymać. Ciągły pęd do działania, energię, której nie możesz uspokoić. Twoja koncentracja szwankuje, a ty jesteś stale pobudzony. Czasami nie możesz przestać mówić, czy też się ruszać. Kilka tygodni później nagle spada całe tempo twojego życia. Twój nastrój jest fatalny, a samoocena ciągnie cię do krawędzi, za którą czeka tylko samobójstwo. Nie masz na nic siły, nie możesz spać. Podejmowanie decyzji staje się dla ciebie koszmarem. Niekiedy możesz mieć urojenia lub halucynacje.
Tak wygląda życie osoby z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym.
Poznajcie ich
Wielu osobom na pewno trudno jest wyobrazić sobie, że takie życie jest możliwe. A jednak ludzie z CHAD uczą się, jak sobie z tym radzić. Ich życiorysy, choć pełne zarówno wzlotów, jak i upadków, są naprawdę wspaniałe. Spójrzmy na Franka Sinatrę. To prawdziwa ikona. Jego głos do dziś trafia do serc milionów ludzi na całym świecie. Ten wielki artysta sprzedał ponad 150 milionów płyt i zdobył Oscara.
„Będąc 18-karatową maniakalną depresją i prowadząc życie pełne gwałtownych sprzeczności emocjonalnych, mam nadmierną zdolność do odczuwania smutku i uniesienia” (Sinatra)
A Jimi Hendrix i jego błyskawiczna, wybuchowa kariera? To jeden z najbardziej znanych muzyków XX wieku. Posłuchajcie „Maniac Depression”, która przybliży was do jego odczuć na temat towarzyszących mu zmian nastroju. Nie zapomnijcie również o legendzie wielkiego formatu – Sting. Ten muzyczny geniusz nie boi się mówić wprost o swoich zaburzeniach. Wypowiada się głośno na temat walki z chorobą afektywną dwubiegunową, a nawet uczestniczy w publicznych wydarzeniach, które mają na celu zwiększenie świadomości na ten temat.
„Miałem depresję maniakalną i po prostu nie byłem wystarczająco zrównoważony chemicznie” (Sting)
Wiecie, kto jeszcze publicznie wypowiedział się na temat swojej choroby? Zasugerował nawet, że chciałby napisać o tym książkę, bo któż lepiej przedstawi tak poważny temat niż komik? Tak, Jim Carrey, który rozbawił niejednego z nas to kolejna osoba, która od lat boryka się z tym problemem. CHAD nie oszczędza nikogo, nawet króla filmów komediowych.
Wspaniała polska artystka, Mika Urbaniak, już od ponad 15 lat żyje ze świadomością, że cierpi na zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Po wielu ciężkich chwilach wstawała jednak na nogi. Jest cenioną wokalistką, która nie tylko współpracowała z takimi muzykami, jak Andrzej Smolik, Mieczysław Szcześniak czy Grzegorz Markowski, ale również odniosła sukcesy jako solistka. Wspomnijmy jeszcze Wojciecha Młynarskiego, o którego ciężkich i wybuchowych epizodach maniakalnych opowiadają po latach jego córki.
Mógłbym tak wymieniać jeszcze bardzo długo: Mel Gibson, Catherine Zeta-Jones, Demi Lovato, Zbigniew Herbert, Mariah Carey, Rene Russo… Niektórzy mawiają, że jest to choroba wielkich ludzi. To prawda, ponieważ każdy człowiek, który potrafi ją udźwignąć, już jest wielki w swoim świecie, nieważne czy jako legenda rocka, właścicielka lokalnej firmy czy oddany rodzic. Właśnie dlatego warto szukać nowych dróg, które pozwolą im żyć stabilniej. Mają bowiem wiele do zaoferowania światu.
„Regrets, I’ve had a few
But then again, too few to mention
I did what I had to do
And saw it through without exemption
(…)
And more, much, much more
I did it, I did it my way”
My Way (only my) – wyjątkowe wykonanie od serca
Bardzo dobry tekst, chociaż byłby lepszy jeśli opisać go z pańskimi konkretnymi perypetiami. Wielu z nas by skorzystało cześć ludzi mogłaby zrozumiec i uszanowac że pan to nie do końca pan, ze to choroba, a z chorobą się nie dyskutuje. Wtedy mając tę wiedzę w odpowiednich momentach możnaby dać Ci wsparcie, zamiast bez zrozumienia o co chodzi dyskutowac z „epizodem” ktory i tak wyprze z siebie wszystkie istotne zdarzenia. Turek ogłoś oficjalnje na co cierpisz, wespre Cie. Kazdy kto wie że cierpisz na taką chorobe, Ciebie wesprze. Wszyscy bedą traktowali by Ciebie z nalezytym zrozumieniem. Kazdy odda Ci należny szacunek i dystans w momentach kiedy bedziesz potrzebował. Prawdopodobnie tez mniej z nas bedzie brało czymny udział w Twoich epozodach i spokonje bedziesz sobie zyc i chorowac kiedy zechcesz. Zycze zdrowia i rozumu kiedy mania lub deprecha się oddalą. Twoj eRt
Panie Romanie szykuję tekst bardzo osobisty
Mam już zręby
Opublikuję za niedługo … proszę wypatrywać
Maurycy.
Ja, Maurycy Turek, jestem narkomanem, seksoholikiem, alkoholikiem i mam CHAD.
Jestem jednym z wielu. Jestem jedynym mną. Po latach oddaję sobie głos.
• W Europie 14,8% mężczyzn i 3,5% kobiet nadużywa alkoholu.
• Tylko w 2018 roku niemal 200 osób zmarło w Polsce z powodu przedawkowania narkotyków.
• Według danych CBOS w 2016 roku typowe objawy uzależnienia od hazardu można było zdiagnozować u 5% Polaków. Jednak aż co trzeci mieszkaniec naszego kraju bierze udział w grach hazardowych.
• Na seksoholizm cierpi od 2% do 4% ludzi na całym świecie.
• 1,5 mln Polaków cierpi na depresję. Zdaniem ekspertów pandemia sprawiła, że aż 30% więcej osób ma problemy psychiczne.
• Wśród dzieci i młodzieży, aż 11,9% stanowi problematycznych użytkowników Internetu, a 0,5% wskazuje nasilone objawy tego zjawiska.
Mógłbym tak wymieniać bez końca. Problemów jest wiele i głośne mówienie o nich, analizowanie sytuacji, wyrzucanie własnych emocji, jest bardzo potrzebne. W tym wszystkim nie można też zapomnieć o profesjonalnej pomocy. Trzeba nastawić się na walkę pod dowództwem najlepszych z najlepszych.
Szukanie pomocy
Jednym z ważniejszych miejsc na mapie Polski jest Ośrodek Leczenia Uzależnień w Otwocku. Dostanie się do tego ośrodka wymaga siły – przychodzisz czysty i pokazujesz, że naprawdę CHCESZ. Panują tam określone zasady, dzięki którym cały proces, choć wymagający, jest szczery i skuteczny. To miejsce dla każdego, ponieważ ośrodek ma podpisany kontrakt z NFZ. Niezależnie skąd przychodzisz, otrzymasz pomoc.
Innym miejscem jest TRATWA w Wiśle. Jest to jednak ośrodek prywatny, na który może sobie pozwolić niewielu. Panują tam również inne zasady. Część osób trafia tam z nastawieniem płacę – wymagam. Czy terapie jest wówczas równie skuteczna?
I wreszcie Allenort oraz wysokiej klasy profesjonalistka – Kinga Rochala. To pierwszy w Polsce prywatny szpital psychiatryczny. Nie jest to jednak miejsce tylko dla „VIPów”. To szpital otwarty na każdego. Nie trzeba przynosić ze sobą skierowania, szpital jest otwarty 24h/dobę przez 7 dni w tygodniu. Tam liczy się pomoc osobom doświadczającym różnych kryzysów psychicznych, uzależnionych, zarówno od substancji psychoaktywnych m.in. leki, narkotyki, alkohol, jak i różnych czynności m.in. hazard, seks, pornografia, praca, zakupy, internet. Na ostatnim piętrze tego wyjątkowego miejsca powstał oddział psychoterapii uzależnień.
Takie miejsca służą temu, by każdy mógł odnaleźć w sobie moce, towarzyszące mu od pierwszych chwil na tym świecie. Odnaleźć je i wykorzystać. Ujrzeć swoje warstwy.
Warstwy
Wszyscy składamy się z warstw. Niektórzy z nas utknęli na poziomie przetrwania, inny przeszli na poziom istnienia.
Ludzkość zaczynała oczywiście od formy najbardziej prymitywnej. Beżowe przetrwanie skupiało się wyłącznie na tym, by przeżyć – za wszelką cenę. Purpurowe plemię to oddanie bóstwom i własnej ziemi. Aż wreszcie przyszli czerwoni wojownicy, którzy robią, co chcą. Wyżej zastępuje ich niebieskie podejście systemowe, struktura, nieprzekraczalny cel. A zaraz za nimi… pomarańczowy lider. Osoba, która chce kierować, prowadzi grę, w której liczą się wyłącznie jej cele i dąży do zwycięstwa. Dopiero na poziomie zielonym odkrywa się wartość grupy, spokoju i równowagi.
Druga, wyższa warstwa, skupia się na istnieniu. To żółta wolna jednostka, która chce żyć pełnią życia, ze świadomością i poczuciem odpowiedzialności. I na koniec piękny, holistyczny turkus, który doświadcza całości istnienia w duchu i umyśle.
To od nas samych zależy, gdzie się znajdziemy. Zajrzyjcie do swojego wnętrza i szczerze przyznajcie, co widzicie? Nie jesteśmy z tym sami. Mamy do dyspozycji wspaniałe moce, musimy jedynie odkryć ich istnienie.
Moc płynąca z miłości
Ja swoje moce dostałem 51 lat temu.
Szpital Miejski w Gdyni, oddział położniczy. Zofia Turek, kobieta silna i pełna samoświadomości, rodziła swojego syna. Był to bardzo trudny poród – stópkowy. Rodzenie centymetr po centymetrze. Godzina po godzinie. Ból i strach. Lekarze każą wybierać: pani czy syn? Jednak Zofia rodzi dalej. Pępowina – owinięta. Dziecko – może się udusić. Kobieta, która stawia na swoim, w pełni świadoma swoich sił i celu. Zjednoczona z synem i światem. Wreszcie koniec, oddycha. Pierwsza chwila matki z synem, to pierwsze przytulenie go do swojego ciała, oddaje mu nie tylko całe ciepło i miłość… W ten sposób ta wspaniała kobieta, Zofia, mama, przekazała mi swoją potęgę, dała mi cały wszechświat. A ja musiałem nauczyć się z tego korzystać. Błądziłem, ale ten zastrzyk mocy zawsze stawiał mnie na nogi. Pozwala mi walczyć z całym złem tego świata, przezwyciężać nałogi i chorobę.
Niektórzy wybierają inaczej. Niektórzy są więźniami.
Karmienie umysłu
Biblioteka więzienna. Człowiek jak każdy inny. Osadzony w tej rzeczywistości. Ma czas, może przeczytać, co zechce. Rozgląda się uważnie. Widzi „Małego Księcia”, który nauczy go obdarowywać miłością. Może sięgnąć po „Człowieka w poszukiwaniu sensu” Frankla i wówczas nakarmiłby swój umysł ideą szukania sensu w życiu i wszechświecie. Więzień jednak wybiera inaczej. Zamiast „Małego Księcia” czyta „Księcia” Machiavellego. Jego umysł nasiąka cynizmem, potrzebą przewodzenia oraz osiągania celu, niezależnie od ceny. Zamiast Franka wybiera dzieła Balzaca. Nie będzie szukał w życiu sensu, tylko przyziemnych uciech, autodestrukcyjnych zachowań, będzie ciągnął innych za sobą.
Jesteśmy tym, czym karmimy swój umysł. Możemy korzystać ze swoich mocy i energii, możemy walczyć lub nie. Życie jest pełne wyborów i ich konsekwencji.